Lubię nastrój jaki niosą ze sobą historie ukryte w białych morskich mgłach.
Jako dziecko wyobrażałam sobie, że ocean to taka bezkresna przestrzeń, która łączy się z kosmosem. Czułam, że jest tam jakaś tajemnica, a łącznikiem tego co realne i nadrzeczywiste jest postać latarnika. Ostatni ludzki punkt ciepła, wystawiony na to co nieznane.
Do tej pory, gdy staję na krawędzi lądu, nad wielkim oceanem, to mam uczucie takiej walki, tego co ludzkie, małe i wewnętrzne, z czymś wielkim, strasznym i nieokiełznanym.
Mówi się że Cabo da Roca to koniec Europy. Jeśli chodzi o kontynent, to oczywiście. Jednak tak naprawdę, najdalej wysuniętym na zachód europejskim punktem są Azory. Archipelag portugalskich wysp.
Dodaj komentarz