Na początek odniosę się do tytułowej muzy.
Snestezja to nie imię, synestezja to zjawisko (lub z naukowej perspektywy – dysfunkcja zmysłów). Polega na odbieraniu odmiennych wrażeń niż te przypisane do określonego bodźca. Więc na przykład słowo może mieć zapach.
A czy obraz może mieć dźwięk?
Nie, niczego nie biorę. Po prostu czasem słyszę obrazy. :) Te usłyszałam jeszcze zanim je zrobiłam. Więc w moim przypadku muzyczne odczuwanie tych zdjęć bierze się z inspiracji, a nie samej synestezji. A czy Wy jesteście w stanie je usłyszeć? Jaka to muzyka?
To teraz o samej sesji
Najpierw zatrzęsłyśmy kreatywnością, żeby trochę ją obudzić. To nie tak, że zdjęcie się samo rozmazało.
Jest w Lublinie takie fajne miejsce, nazywa się Dom Słów. W tym domu zazwyczaj królują litery, wyrazy i teksty. Ale nie królują same – często towarzyszy im obraz i działanie.
My postanowiliśmy zadziałać fotograficznie. Miało być metafizycznie, kolorowo, teledyskowo. Miało być na dwie osoby. Drugiej zabrakło, więc zduplikowaliśmy pierwszą.
Od eksperymentów z perspektywą zakręciło się w głowie
No to cześć i do później. Mam nadzieję, że się podobało.
PS. Możecie pooglądać więcej Agaty na jej fanpage: Agata Grabałowska Photomodel
Dodaj komentarz